EDIT: Notka należy do kategorii mini tekstu, ale na pewno kiedyś pojawi się pełnoprawna recenzja serialu

Taka moja szybka opinia po pierwszym odcinku serialu telewizyjnego „chucky”, który premierę miał pod koniec 2021. Oczywiście serial opowiada historię tej przepięknej laleczki 😛 Ogólnie najpierw minusy. Świat jest strasznie przepełniony takim sztucznym „czymś”, czego w tanich produkcjach jest pełno, przykładowo nasz główny bohater to wyrzutek, dziwak, na każdym kroku obrażajo od przegrywow, więc oczywiście nie mogło zabraknąć sceny jak wbija do autobusu a rówieśnicy blokują miejsca byleby nie usiadł obok nich i rzucają w niego jakimiś śmiećmi. Do tego może moje czepianie się, ale główny bohater to również homoseksualista, a chlop który mu się podoba jest czarny i żeby było ciekawiej ten wątek orientacji seksualnej jest trochę większy. Nie wiem, mnie tam troszkę to denerwuje takie wpychanie tego na siłę, ale może tylko się czepiam. Zobaczymy co będzie dalej. Cały ten świat na czele z 14 latkami jarajacymi zioło, którzy tutaj są odbierani jak u nas 17 latkowie pijący piwsko jest strasznie nierealny i odrzucający. Jednak jest coś co trzymało mnie do samego końca odcinka i coś co sprawiło że chce kontynuować oglądanie tego serialu. Oczywiście mowa o chuckym samym w sobie. Był strach że wyjdzie z tego syf, ale dostaliśmy chuckyego jaki był z nami przy pierwszych częściach. Laleczka z charakterkiem, laleczka co potrafi sprawnie posługiwać się wszelkimi narzędziami jakie znajdzie obok siebie ale i laleczka od której az kipi czarnym humorem. No i ten cudny śmiech Brada Dourifa. Ogólnie nie ma wątpliwości że to właśnie chucky sam w sobie będzie prowadził ten serial. O pięknie morderstw ciężko cokolwiek napisać po jednym odcinku, ale za parę odcinków może coś dopisze, a może nawet napisze pełną i prawdziwą recke serialu na pitstopa, się zobaczy się. Psst. Laleczki z 2019 dalej nie oglądałem, podchodziłem do tego raz i mnie odrzuciło, ale kiedyś trza będzie zrobić próbę numer dwa

Malignant to horror nietypowy, bardzo nietypowy. Rzadko kiedy zdarza mi się coś oceniać zupełnie inaczej niż większość widzów, tym razem jest mi jednak trochę przykro, że film tak charakterystyczny a zarazem tak dobry dostał tak mocno po dupie. Film przed premierą miał taką promocje, że raczej każdy spodziewał się czegoś w stylu „Obecności”. Oczywiście, że marketingowcy w tym momencie spierniczyli temat, bo nowy horror Jamesa Wana wcale nie jest w takim klimacie. Sam już po pierwszych dziesięciu minutach wiedziałem jak bardzo się myliłem z moimi oczekiwaniami, ale jejku – jak bardzo mi ten film siadł to masakra 😀 Film jest kiczowaty, nie ma co do tego wątpliwości, ale on taki właśnie miał być. Osobiście uwielbiam filmy, które wiedzą czym są (Patrz John Wick, który jest „typowym”, nic nie wnoszącym do gatunku akcyjniakiem ale jak on smakuje mmm) – dokładnie tak samo jest z tym dziełem. Wan wiedział co chciał stworzyć, widać też że dobrze się przy tym bawił. Aktorsko no jest średnio, niektóre „straszne” sceny też wyglądają dziwacznie jeśli się obejrzy tylko dany fragment. Powiem wam, że dzień po obejrzeniu jak sobie przewijałem niektóre sceny to w momentach gdy oglądając całość mocno się wczuwałem tutaj chciałem zacząć się śmiać, ale to po prostu kwestia tego że wtedy oglądałem te sceny bez poczucia tego klimatu, który potrzebuje parę chwil by w nas wsiąknął. Problemem w przypadku tego filmu jest to, że jest on tak bardzo nietypowy, zwykle albo się go bardzo nie lubi albo wręcz przeciwnie, raczej rzadko spotykałem się z ocenami po środku, ale jest to dla mnie jak najbardziej zrozumiałe przez to czym ten film jest.

O kurde, no powiem wam, że nie spodziewałem się tego co dostałem, bo naprawdę – „Ślepnąc od świateł” w reżyseri Krzysztofa Skoniecznego (wyreżyserował również Hardkor Disko) jest naprawdę świetnym serialem kryminalnym jakiego dawno nie było.
Zacznijmy od tego, że w obsadzie nie znajdziemy żadnego słabego ogniwa. Każdy dał z siebie wszystko, by widz mógł jak najbardziej wczuć się w klimat i historie opowiedzianą w serialu. Głównego bohatera gra debiutujący na ekranach Kamil Nożyński, na którego wylało się sporo hejtu, że niby gra cały czas tak samo, nie czuć od niego żadnych emocji, osobiście się z tym totalnie nie zgadzam. Taki właśnie jest Kuba (główny bohater), cichy, opanowany i mający cały czas wszystko pod kontrolą. Kuba jest dilerem kokainy, że tak powiem z wyższego szczebla. Jego klienci bowiem są celebrytami. Jedynym momentem gdy Kamil gra dosyć sztucznie są sceny w których ten się mocno denerwuje. Na szczęscie takich scen jest z dwie, trzy. Kogo jeszcze znajdziemy na ekranie? Samych dobrych aktorów – Janusz Chabior, który chyba pomylił prace, bo gra tak „prawdziwie”, że mogę spokojnie stwierdzić, że jego przeznaczeniem jest bycie gangsterem, nie aktorem ;D Jan Frycz – no, zdecydowanie walnął tutaj swoją życiówke (ocena 9,7 na filmwebie 0 _ 0). Jeden z ważniejszych aspektów, które Frycz tutaj nam pokazał to jego zabawa twarzą. Aktor całego ciała, ot co! 😄
Chciałbym jeszcze wypowiedziecieć się na temat roli Roberta Więckiewicza i dam wam spokój z aktorstwem. Otóż Więckiewicz mimo, że w wielu filmach gra bardzo podobnie, tak tutaj idealnie się wpasował. Szkoda tylko, że jego postać rzuca „kurwami” co drugie słowo, ale cóż… może tak właśnie mówią w półświatku? Nie wiem, nie znam takich ludzi i lepiej bym nie poznał
Historia mieści się w 8 odcinkach jednogodzinnych. Serial opowiada siedem dni z życia Kuby, gdy wszystko zaczyna się sypać, chwile przed jego „urlopem”. Nie chcę więcej zdradzać, ale mogę wam spokojnie powiedzieć, że mocno się wciągniecie w historie Kuby. Ale czym by była dobra historia bez odpowiedniego klimatu? Na szczęście muzyka i zdjęcia stoją na naprawdę wysokim poziomie, co mocno buduje klimat. Dodatkowo powiem wam, że nie wiedziałem iż Warszawa nocą jest taka piękna ❤
Cały serial oplątany jest także klimatycznymi, aczkolwiek nie wiem czy potrzebnymi scenami z skażonym Czarnobylem. Całkowicie nie ogarniam nawet czy dobrze to rozumiem, nie mam pojęcia co to ma znaczyć. Może ma to prezentować nam jakieś zepsucie społeczeństwa? Nie wiem, w każdym razie możnaby to spokojnie usunąc. Tak jak wcześniej napisałem – serial można obejrzeć w 8h, trochę mało. Sam obejrzałem to wszystko prawie w jeden dzień i co ciekawe – dzień później znów zacząłem oglądać od początku, tym razem z bratem i znów świetnie się ogląda ❤ Licze na to, że pojawi się drugi sezon, który także będzie chociaż trochę dłuższy.
Jaka ocenka? 9/10 i zakładka ulubionych na filmwebie będzie sprawiedliwa!

Coś ostatnio dużo informacji o rebootach popularnych serii. Z tych najnowszych najbardziej zaciekawiła mnie wieść o kolejnym filmie z dużym panem „krąjacym” każdego swoją maczetą. Dokładnie tak – po sukcesie Halloween, które zresztą zarobiło już ponad 90 mln dolarów, postanowiono stworzyć reboot „Friday the 13th”. Za scenariusz odpowiadać ma Victor Miller. Victor pracował przy starych częściach przygód Jasona i oczywiście tutaj też nie mogło go zabraknąć. Informacja jednak nie jest pewna z tego względu, że o marke „Piątek Trzynastego” od kilku lat „walczy” Miller z producentami oryginału i Seana Cunninghama (reżysera).

Kolejną ciekawą informacją jest ta, że nawet „Piraci z Karaibów”, mają dostać swój reboot. Najwyraźniej po słabnących ocenach z każdą kolejną częścią twórcy próbują wymyślić coś by jeszcze zarobić dzięki „piratom”.Co ciekawe nie wiadomo czy w filmie wystąpi Johnny Depp, dzięki któremu Jack Sparrow był postaciom, o której ciężko było zapomnieć. Za scenariusz odpowiadać prawdopodobnie będą Rhett Reese i Paul Wernick, których możemy znać z Deadpoola.

Co myślicie o tych pomysłach? Osobiście żadnego nie popieram. Jeśli chodzi o „Piątek” to znacznie bardziej wolałbym kontynuować historie z którejś z części niż reboot. Kolejne przygody Tommyego Jarvisa? Z wielką chęcią! ;D
Jeśli jednak chodzi o „Piratów” to sprawa jest chyba oczywista – film ten nawet się specjalnie nie zestarzał. Dla przypomnienia premiera filmu miała miejsce w 2003 roku

EDIT: Poniższa notka została napisana w 2018 roku i jej pierwotnym domem był mój discord. Zdaje sobie oczywiście sprawę z poziomu tego tekstu, ale postanowiłem go tutaj wstawić, byście mogli zobaczyć moje starsze „rzeczy” i to jaki (według mnie) progres zrobiłem.

Skazany (Shot Caller)
W więzieniu istnieją dwie grupy – wojownicy i zwykli popychadła. Nigdy nie ma nic pomiędzy. Dobrze wie o tym prokurator Jacoba, który właśnie trafia do więzienia za zabójstwo. Jak się pewnie domyśliliście – Jacob albo jest niewinny, albo jest to całkowity przypadek. W tym filmie jednak jest to ta druga opcja, ale od początku…
Jacob w raz z swoją żoną i dwójką przyjaciół wracając z imprezy przejechał na czerwonym świetle. Wynikiem tej niesubordynacji jest śmiertelny wypadek w którym umiera przyjaciel głównego bohatera. Tutaj wszystko się zaczyna. Głupi wypadek zmienia życie Jacoba.
„Skazany” to świetne wyjaśnienie dlaczego więzienie powinno być albo lepiej podzielone albo po prostu znacznie lepiej pilnowane, by nie dochodziło w nich do aktów przemocy do drugiego więźnia itd. W końcu gdyby Jacob trafił do „lżejszego” więzienia prawdopodobnie normalnie przesiedziałby swoje, nie zmieniłby się tak drastycznie i wróciłby do swojej szczęśliwej rodziny.
Film ogląda się z wielką ciekawością. Ric Waugh (reżyser i scenarzysta) stanął na wysokości zadania i stworzył genialny film w raz z świetną rolą Nikolaja Coster-Waldau jako Jacoba. Trzeba jednak zauważyć, że dzieło Waugha nie jest prostym filmem. Po zakończeniu oglądania musiałem pomyśleć trochę dlaczego wybory Jacoba były takie, a nie inne.
Oczywiście, żeby nie było, że tylko chwale i nie podaje żadnych złych stron chciałbym zauważyć, że momentami film jest „dziwny”, jeden policjant przy dwóch zakapiorach? No proszę was… Rodzina także mogła zostać lepiej zaprezentowana. Nie czujemy żadnego przywiązania do rodziny, mimo że wiele decyzji Jacoba są podejmowane właśnie ze względu na nią.
Oceny na filmwebie są różne, jedni oceniąją naprawdę wysoko inni nawet 6/10 (tak średnio bym powiedział). Jak jednak oceniam ja? Film wyśmienity, ale z pewnymi błędami, dlatego 10/10 to byłoby za dużo. 9/10? Jak najbardziej!
Film bardzo mocno mogę polecić każdemu 😉