Czy nowy Egzorcysta ma szansę porwać moje serducho?

Kilka dni temu w sieci pojawił się pierwszy zwiastun filmu „Egzorcysta. Wyznawca”, który ma rozpocząć nową trylogie serii rozpoczętej przez Williama Friedkina w 1973 roku. Nie licząc slasherów, oryginał jest zdecydowanie moim ulubionym horrorem. Logicznym jest więc, że rodzi się bardzo ważne pytanie – czy Egzorcysta ma szanse porwać moje serducho raz jeszcze? Dzisiaj spróbujemy odpowiedzieć sobie na to pytanie. Zapraszam

Egzorcysta. Wyznawca

Na samym początku musimy zwrócić uwagę, że oryginał powstał bardzo dawno temu, gdy horrory wyglądały zupełnie inaczej niż teraz i śmiem twierdzić, że dosłowne przenoszenie tamtego filmu i tamtych czasów w 2023 rok wydaje się być bezsensowne, szczególnie na rynku gdzie filmy grozy wyglądają zupełnie inaczej (nie źle!). Nie mówię, że twórcy powinni rzucać co chwile jumpscare, ba – to byłaby fatalna decyzja, ale jednak lekkie przyspieszenie akcji nie zaszkodziłoby. W produkcji Friedkina połowę filmu zajmuje upewnianie się co do opętania – to, jak na dzisiejsze standardy trochę za długo i byłoby to zdecydowanie za trudne do powtórzenia w sposób unikalny.

Bardzo podoba mi się charakteryzacja, a opętane dziewczynki naprawdę przerażają i wprawiają w niepewność. Regan z oryginału wyglądała genialnie przy premierze, ale z wiekiem było niestety tylko gorzej. Najwyraźniej w nowej serii zadbali o ten element perfekcyjnie. Swoją drogą ciekawe jak wytłumaczą brak Regan, bo w końcu pojawi się jej matka, a o córeczce nic nie słychać, szkoda.

Jest jednak w tym zwiastunie pewien element, który bardzo mnie uspokaja, co do tego czy twórcy na pewno wiedzą jaki film postanowili wskrzesić, chodzi o końcówkę. Dawno temu powstał zwiastun, który był zbyt przerażający dla ówczesnych widzów, przez co nie został nigdy oficjalnie wydany. Zastosowano w nim technikę szybkiego wrzucania czarnobiałych fragmentów, na których widzimy demona i opętaną Regan. Zwiastun się ten kompletnie zestarzał, ale w nowej wersji pod koniec stosowana jest ta sama technika  i w efekcie dostajemy naprawdę przerażający pokaz czegoś dziwnego co się stało z dziewczynkami, ale o tym zapewne dowiemy się już po premierze.

Odpowiadając jednak na tytułowe pytanie – jest szansa. Twórcy wiedzą co robią, po zwiastunie widać, że nie próbują z tego robić żadnej obecności czy innego nowoczesnego horroru, tylko biorą oryginał i próbują wziąć z niego wszystko to co najlepsze – klimat przede wszystkim, delikatnie dostosowując to do dzisiejszych standardów, ale trzymając się pewnych zasad. Mimo to, jest to jednak tylko zwiastun i końcowy produkt może się bardzo różnić. Na ten moment wygląda to prawie idealnie i po cichu boje się, że coś pójdzie bardzo nie tak. W każdym razie – czekam z niecierpliwością!

2 thoughts on “Czy nowy Egzorcysta ma szansę porwać moje serducho?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *