Spójrz na datę! To jeden z moich pierwszych tekstów, który pokazuje, jaki progres zrobiłem przez lata. Traktuj to jako ciekawostkę 😉 

Ojojoj, dawno mnie tu nie było. Problemy z komputerem. Potem wciągnięcie się w świat GTA 5. Teraz czas więc coś ciekawego napisać o tejże właśnie produkcji. Serie Grand Theft Auto bardzo lubię i choć nie grałem w każdą odsłonę, a przynajmniej nie na tyle by móc ją ocenić, to obawiałem się, że „piątka” nie zbyt mi się spodoba. Rockstar postanowił mnie mile zaskoczyć i zrobił naprawdę świetną produkcje!
W grze bawiłem się świetnie. Wiele razy zamiast przechodzić misje to biegłem tuningować auta lub sobie pojeździć. W taki sposób w grze bawiłem się 28 godzin.

Gameplay/Misje
Czytając krótkie opinie przed zagraniem zauważyłem kilka, w których ludzie mówili, że gra jest monotonna i męczy ich ciągła jazda z punku A do punktu B. Jednak ja uważam CAŁKOWICIE inaczej. W grze jest bardzo dużo różnych misji. Poczynając od ciekawych kradzieży aut kończąc na napadach z helikopterami ;D O właśnie – napady, to jest bardzo „fajna” rzecz. Możemy wybrać to w jaki sposób chcemy tego dokonać. Może bardziej po cichu, a może zrobić to „na Trevora”?
W grze możemy także dokonywać zakupu pojazdów, nieruchomości, garaży. Możemy też ulepszyć swoje pojazdy w salonie tuningowym, a wybór części jak na GTA jest naprawdę dobry!

Klimat
Tutaj już trochę spadamy z poziomem. „Piąteczka” nie ma tego klimatu co miały poprzednie odsłony. Jest ona pod tym względem jak dla mnie kiepska.

Protagoniści
Rockstar postanowił dać nam do gry aż trzech protagonistów. Czy wyszło im to na dobre? Moim zdaniem jak najbardziej. Nawet chciałbym jeszcze kiedyś pograć w GTA z takimi bohaterami.
Michael – tak naprawdę, moim zdaniem to właśnie o nim jest cała opowieść. To właśnie on był najważniejszy z tej trójki. Michael to człowiek, który ma rodzinę i nie chce jej stracić. Wie, że ma kiepskie życie. Musi sobie z nim radzić. To właśnie do niego najbardziej się przywiązałem.
Trevor – postać, której nie lubię. Jest on świrem po wszystkie czasy. Na pewno dobrze by się dogadał z kolesiem z Postala, no nie? ;D
Franklin – mój czarnuch, a tak na serio to polubiłem go. Nie jest może on postacią z ciekawą historią jak Mike i Trevor, ale jakoś go bardziej lubię niż Trevora ;D

Fabuła
Rozpoczynając grę, wiedziałem co czeka mnie na końcu, ale nie wiedziałem co, jak, dlaczego. Obawiałem się, że fabuła w tej grze będzie kiepska. Na szczęście bardzo mi się ona spodobała. Jak już wcześniej wspomniałem – moim zdaniem historia jest o Michaelu.
To właśnie przez niego wszystko się rozwija i fabuła zaczyna mieć sens. Po GTA nigdy się nie spodziewałem dobrej fabuły – jednak o to i ona!

Podsumowanie
Czas na ocenę gry. Uważam, że gra dzięki gameplayowi i fabule może stać naprawdę wysoko w liście najlepszych GTA. Wydaje mi się, że 8/10 będzie odpowiednią oceną!

Spójrz na datę! To jeden z moich pierwszych tekstów, który pokazuje, jaki progres zrobiłem przez lata. Traktuj to jako ciekawostkę 😉 

Pamiętacie może czasy gdy mój blog wyglądał całkowicie inaczej? Był taki krótki okres gdy ta strona zmieniła całkowicie tematykę. Stała się ona stroną o Minecraft. Później strona upadła. Jakiś czas później poszukiwałem sposobu na uruchomienie tej strony. Udało mi się to, ale strona była jeszcze przed zmienieniem tematyki. Teraz więc na skirim.eu.org nie ma żadnej notki z tam tego okresu. Nie ma nawet notki o Minecraft. Tak więc czas to zmienić 😀

Wchodząc dzisiaj rano na Youtube zauważyłem, że GPlay, stary i dobry youtuber nagrywający prezentację modyfikacji do Minecraft, wrzucił nowy film zatytułowany „GPLAY NIE ŻYJE!?”. Moja reakcja na to była bardzo podobna do reakcji autora tego komentarza:

 Dlaczego taka reakcja? GPlay kiedyś był jednym z najlepszych (jeśli nie najlepszym) youtuberem, który prowadził serie z Minecrafta.
Były to jeszcze czasy gdy w Minecrafta nie grało tak wielu „dzieciaków”, którzy grali na „izihc”. To były czasy gdy hype na MC był wielki, ale i gracze byli w miarę ogarnięci. Teraz jednak Minecrafta na Polskim Youtube nie jest za dużo.
Powrót GPlaya to jak dla mnie wielka nadzieja, że osoby typu Doknes, Dealereq czy nawet iSuperMWK zaczną brać z niego przykład i ogarną swoje filmy i tytuły. Uważam, że wyżej wymienieni po prostu nagrywają filmy, które mogą się spodobać głównie osobom poniżej 12 lat.
Po za tym Dealereq i Doknes to przecież królowie clickbaitów, których nikt chyba nie lubi.
Tak w ogóle to MWK także skomentował ten film, no nie zbyt pomysłowo, ale jednak:

Jest tylko jedna, bardzo smutna rzecz – GPlay nagrywał 2 lata temu, przez ten czas przybyło wielu nowych ludzi, którzy nie znają tego „miszcza”. Mój przyjaciel z klasy, który jest wielkim fanem Minecrafta nawet nie wiedział kto to jest, nic o nim nie słyszał :/

GPlay w swoim filmie powiedział wiele mądrego i wytłumaczył swoją przerwę – wena do nagrywania na początku jest wielka, z czasem jednak ona mija. Ja jako osoba, która nagrywa na youtube o tym wiem dosyć dużo, bo pod koniec żywota Skirima filmy były codziennie. Na aktualnym kanale też coraz gorzej o regularność. Polecam obejrzeć ten film osobom, które w Minecrafta nie grają, po prostu by posłuchać mądrych słów 😀 Po obejrzeniu filmu o powrocie wszedłem na nowy film z prezentacji modyfikacji, gdy tylko ujrzałem intro łezka w oczku się zakręciła. Świetne intro, GPlay chyba on tym wiedział, bo go nie zmienił mimo upływu takiego czasu od ostatniego użycia 😀

 

https://www.youtube.com/watch?v=ynMmUSVIYtw

Jeśli kogoś historia GPlaya interesuje to zapraszam też tutaj:

Spójrz na datę! To jeden z moich pierwszych tekstów, który pokazuje, jaki progres zrobiłem przez lata. Traktuj to jako ciekawostkę 😉 

Pamięta ktoś jeszcze pierwszą notkę z Seed przechodzi? 😀 Czas na kolejną. Odeszliśmy trochę od gier ostatnio, ale wracamy! ;D Tym razem zajmiemy się grą o nazwie Mafia 2. Jest ona sequelem wydanej w 2002 roku gry Mafia.
Akcja gry toczy się w późnych latach 40 i we wczesnych latach 50 w mieście Empire Bay. Wcielamy się w weterana II wojny światowej, Vito Scalette.

 

 

Grafika
Ciężko mi oceniać w grze grafikę, jeśli nie gram w najnowsze produkcję. Tak, więc możecie się ze mną nie zgodzić, ale grafika w Mafii jest dla mnie bardzo ładna. Drzewa jak i postacie są bardzo śliczne.

Gameplay/misje
Tutaj także uważam, że gra sobie z tym tematem jak najbardziej poradziła. Nie ma tutaj żadnej monotonności. Misje są ciekawe. Raz musimy porozwozić jakieś rzeczy na czas, a raz musimy zabić jakiegoś typka. W grze oczywiście jest dużo jazdy, ale jest ona naprawdę fajna. Możesz jechać rozpędzony samochodem i w pewnym momencie musisz wciskać spację by zahamować. Oczywiście wiadomo, że jak jedziesz szybko to raczej nie wyhamujesz i walniesz w jakieś autko. Jazda wygląda tutaj bardzo… realistycznie to chyba za dużo powiedziane, ale jest ona naprawdę „fajna”.
Kraksy są tutaj świetnie zrobione. Dlatego więc jak np. w pierwszej mafii jazdę uważałem za minus to tutaj nie ma co narzekać 😀 Cała gra jest podzielona na 15 rozdziałów. Jak już mówiłem – monotonności w nich nie ma. Szkoda tylko, że gra taka krótka. Niestety gra okazało się być bardzo łatwa. Przechodziłem ją na hardzie i jedyny moment, w którym miałem pewien problem to było przy końcu gry, gdy zbieraliśmy pieniądze. Nie powiem, kiedy dokładnie, bo bym spoilerował, a tego nie mam zamiaru robić. Po za tym w grze znajdują się jeszcze dosyć ciekawe znajdźki – magazyny playboy. Jest ich 50, a prezentowane na nich panie są naprawdę ładne hihi 😀

Klimat 
Kolejna rzecz do której się nie przyczepie. Klimat jest po prostu świetny. Soundtrack i piękne miasto robi swoje.
Przechodząc przez miasto możesz napotkać się na różne sytuacje, czy to jacyś mężczyźni chcą wyciągnąć kogoś na piwo krzycząc przez okno lub zepsuty samochód 😀 Dodaje to naprawdę fajnego klimatu grze. Z czasem jednak twórcy postawili głównie na soundtrack, a ciekawe rzeczy w mieście zaczęły znikać.

Fabuła 
Tutaj mogę wszystkich zaskoczyć – fabuła w „dwójce” bardziej mi się podobało niż w pierwszej części. Uważam, że jest ona bardziej nieprzewidywalna niż w TcoLH, no bo kto się spodziewał tego co się stało prawie na początku naszej gry, albo tego co było na końcu? Opowieść Vito bardziej przykuwa uwagę, przynajmniej według mnie.

Podsumowanie
Czas na ocenę gry. Mafię 2 uważam za grę trochę lepszą od swojej poprzedniczki. Moja ocena dla niej? 9/10

 

Jeśli ktoś jeszcze nie czytał, to zapraszam do starej notki z Seed przechodzi – Call of Duty 2 😀
http://skirim.eu.org/blog/seed-przechodzi-call-of-duty-2/

Spójrz na datę! To jeden z moich pierwszych tekstów, który pokazuje, jaki progres zrobiłem przez lata. Traktuj to jako ciekawostkę 😉 

Zastanawialiście się kiedyś, co by było, gdybyście pamiętali wszystko, co kiedykolwiek przeczytaliście lub usłyszeliście? Jeśli chodzicie do szkoły, to nie musielibyście nawet się uczyć. Wystarczałoby przeczytanie podręcznika – już byś wszystko wiedział. Eddie Morra z filmu „Limitless” (Pol. Jestem Bogiem) był właśnie w takim stanie, ale od początku.

Eddie Morra to pisarz. Niestety, nie potrafi o siebie zadbać. Po mieście chodzi w starych, kiepskich ciuchach. Jego dziewczyna już z nim nie wyrabia – postanawia go zostawić. Przechodząc przez miasto zauważa swojego starego kolegę Vernona. Postanawia on dać Eddiemu pewien narkotyk NZT. Narkotyk, dzięki któremu problemy Eddiego mają zniknąć. Vernon wmawia mu, że jest to sprawdzony środek i nic nie powinno się stać. Morra przyjmuje NZT. Zaczyna się świetnie czuć. Wszystko. co kiedykolwiek przeczytał lub wysłuchał pamiętał. Stał się osobą, która wiedziała wszystko tak jak Bóg. Dzięki narkotykowi życie Eddiego zmienia się bardzo, ale to bardzo.

Przez cały film towarzyszy mu ciekawy montaż. Gdy Eddie jest w kiepskim stanie montaż zaczyna się „kręcić”. Kamera wchodzi w kamerę.
NZT to świetne uczucie, więc i kolor się zmienia. Eddie jest „kolorowy”. Zaś na początku filmu, gdy Morra nie ma narkotyku jest on szary.

Niestety – zawsze jest coś za coś. Odkąd Eddie zaczął brać narkotyki, prześladuje go pewna osoba. Film może wydawać się czasami jako fajny spokojny, ale zarazem z ciekawą historią film, co nie oznacza, że nie mogą się w nim pojawić sceny trochę bardziej krwawe. Psychopata tylko po to by dostać NZT? Czemu nie?
W filmie bardzo spodobała mi się rola Bradleya Coopera (Eddie Morra), którego można znać z filmów z serii Kac Vegas.
Poza Bradleyem w filmie zagrał także dosyć fajnie Robert De Niro, który grał Carla Van Loona. Tak naprawdę – każdy tutaj fajnie zagrał, ale Ci dwaj panowie zasługują jednak na to małe wyróżnienie 🙂

Spójrz na datę! To jeden z moich pierwszych tekstów, który pokazuje, jaki progres zrobiłem przez lata. Traktuj to jako ciekawostkę 😉 

Witam w kolejnej notce. Tym razem tematem wpisu będzie film Danny Collins/Idol

Film ten jest w jakimś stopniu oparty na faktach, ale nie bardzo. Danny Collins to tak naprawdę Steve Tilston.  Danny jest gwiazdą rocka. Ma dobre serce, rozdaje ludziom pieniądze za ich uśmiech i chce jak najlepiej dla swojego syna, którego nawet nie wiedział na oczy. Niestety jest „ćpunem”. Ćpa i chla co często niszczy mu jego plany. Gwiazdor zwykle zakochuje się w kobietach dużo młodszych od niego.
Film rozpoczyna się w roku 1971,  podczas wywiadu z młodym Dannym Collinsem.  Danny wspomina tam o Johnie Lennonie. Wywiad ten w 2014 robi wielkie zamieszanie w życiu gwiazdy Rocka. Otóż okazuje się, że wywiad ten usłyszał Lennon i wraz z Yoko Ono mu napisał wiadomość. W wiadomości tej podał mu nawet swój numer telefonu. Po za tym Lennon mówił, by Danny się nie poddawał i, że to nie pieniądze go mogą zmienić, tylko on sam. Niestety, John wysłał wiadomość do osoby, która robiła wywiad z Dannym. Osoba ta poczuła kasę i sprzedała wiadomość na jakiejś aukcji. W 2014 roku, czyli już po śmierci Lennona, Danny otrzymuje list. Za sprawą wiadomości postanawia on totalnie zmienić swoje życie. Jedną z zmian miało być poprawienie warunków z synem. Tom (syn Collinsa) jest dorosły i ma już rodzinę. Niestety jego córka jest chora na ADHD. Danny postanawia więc pomóc dziecku wyzdrowieć. Z czasem stosunki między Dannym a Tomem się ulepszają.

Film naprawdę jest ciekawy. Pokazuje smutną historie i to jak łatwo można zniszczyć to co jest dla ciebie najważniejsze. Całości dodają klimatu świetne piosenki. Jeśli was ciekawi w jaki sposób znalazłem ten film – gdzieś pod koniec 2014 roku szukałem jakiejś nowej produkcji, w której zagrał Al Pacino. Na Filmwebie znalazłem informacje o Idolu. Obejrzałem zwiastun i czekałem na premierę, a potem na to kiedy film pojawi się w internecie. Nie dawno obejrzałem ten film już po raz trzeci 🙂

Jeśli notka Ci się spodobała, nie zapomnij jej ocenić klikając na gwiazdki. Oceń też to jak piszę i czy powinienem zdradzać więcej rzeczy o aktorach itd. w komentarzu! 🙂 Siemka!