„Wzgórze psów” to tytuł, który od samego początku obiecywał coś wyjątkowego. Zresztą każda ekranizacja powieści Żulczyka jest dla mnie swego rodzaju świętem – w końcu jakiś angażujący, dobry polski serial, ale czy nowa produkcja Netflixa sprostała oczekiwaniom? Co się udało, a z czym Borcuch i Domalewski sobie nie poradzili? O tym w dzisiejszej recenzji.
Kategoria: Recenzja
„To nie jest tylko opowieść. To nasza przyszłość” – te słowa rozpoczynają Detroit: Become Human, grę, która przenosi nas do świata, w którym androidy stają się coraz bardziej niezależne, a to problem, który nigdy nie był nas tak blisko jak dzisiaj. Quantic Dream zaserwowało nam interaktywny film pełen trudnych wyborów, gdzie każda decyzja ma realny wpływ na losy bohaterów. To gra, która zmusza nas do zastanowienia się, jak daleko możemy posunąć się w tworzeniu sztucznej inteligencji i jakie mogą być jej konsekwencje.
Batman: Arkham Asylum to gra, która odmieniła gry o superbohaterach. To, co zrobiło Rocksteady, było jak powiew świeżego powietrza dla gier z taką tematyką. Twórcy wzięli na warsztat Mrocznego Rycerza i stworzyli tytuł, który nie tylko jest świetną produkcją dla jego fanów, ale i potrafi zachęcić do tego świata ludzi spoza bańki. Ja jestem Seedu a dzisiaj zapraszam na recenzję pierwszej części serii gier Batman: Arkham.
Mafia 2 miała bardzo wysoko postawioną poprzeczkę. Po fenomenalnej pierwszej części oczekiwano, ze kolejna odsłona dostarczy równie niezapomnianej przygody. Dzisiaj opowiem o tym, dlaczego moim zdaniem opowieść z Vito w roli głównej jest równie genialna co pierwowzór.
Choć seria „Life is Strange” zaskarbiła sobie moje serduszko po fenomenalnej jedynce i równie wciągającym Before the Storm, True Colors za pierwszym razem mnie nie porwało – po dwóch czy trzech godzinach odłożyłem grę, by ukończyć ją na nowo dopiero po ponad dwóch latach. Świat pełen emocji, decyzji i konsekwencji brzmi obiecująco, ale czy „True Colors” naprawdę może równać się ze swoimi poprzednikami? Zapraszam na recenzję, w której dowiecie się czy Haven Springs wciągnęło mnie tak, jak kiedyś historia Max i Chloe.