Coś ostatnio dużo informacji o rebootach popularnych serii. Z tych najnowszych najbardziej zaciekawiła mnie wieść o kolejnym filmie z dużym panem „krąjacym” każdego swoją maczetą. Dokładnie tak – po sukcesie Halloween, które zresztą zarobiło już ponad 90 mln dolarów, postanowiono stworzyć reboot „Friday the 13th”. Za scenariusz odpowiadać ma Victor Miller. Victor pracował przy starych częściach przygód Jasona i oczywiście tutaj też nie mogło go zabraknąć. Informacja jednak nie jest pewna z tego względu, że o marke „Piątek Trzynastego” od kilku lat „walczy” Miller z producentami oryginału i Seana Cunninghama (reżysera).

Kolejną ciekawą informacją jest ta, że nawet „Piraci z Karaibów”, mają dostać swój reboot. Najwyraźniej po słabnących ocenach z każdą kolejną częścią twórcy próbują wymyślić coś by jeszcze zarobić dzięki „piratom”.Co ciekawe nie wiadomo czy w filmie wystąpi Johnny Depp, dzięki któremu Jack Sparrow był postaciom, o której ciężko było zapomnieć. Za scenariusz odpowiadać prawdopodobnie będą Rhett Reese i Paul Wernick, których możemy znać z Deadpoola.

Co myślicie o tych pomysłach? Osobiście żadnego nie popieram. Jeśli chodzi o „Piątek” to znacznie bardziej wolałbym kontynuować historie z którejś z części niż reboot. Kolejne przygody Tommyego Jarvisa? Z wielką chęcią! ;D
Jeśli jednak chodzi o „Piratów” to sprawa jest chyba oczywista – film ten nawet się specjalnie nie zestarzał. Dla przypomnienia premiera filmu miała miejsce w 2003 roku

EDIT: Poniższa notka została napisana w 2018 roku i jej pierwotnym domem był mój discord. Zdaje sobie oczywiście sprawę z poziomu tego tekstu, ale postanowiłem go tutaj wstawić, byście mogli zobaczyć moje starsze „rzeczy” i to jaki (według mnie) progres zrobiłem.

Skazany (Shot Caller)
W więzieniu istnieją dwie grupy – wojownicy i zwykli popychadła. Nigdy nie ma nic pomiędzy. Dobrze wie o tym prokurator Jacoba, który właśnie trafia do więzienia za zabójstwo. Jak się pewnie domyśliliście – Jacob albo jest niewinny, albo jest to całkowity przypadek. W tym filmie jednak jest to ta druga opcja, ale od początku…
Jacob w raz z swoją żoną i dwójką przyjaciół wracając z imprezy przejechał na czerwonym świetle. Wynikiem tej niesubordynacji jest śmiertelny wypadek w którym umiera przyjaciel głównego bohatera. Tutaj wszystko się zaczyna. Głupi wypadek zmienia życie Jacoba.
„Skazany” to świetne wyjaśnienie dlaczego więzienie powinno być albo lepiej podzielone albo po prostu znacznie lepiej pilnowane, by nie dochodziło w nich do aktów przemocy do drugiego więźnia itd. W końcu gdyby Jacob trafił do „lżejszego” więzienia prawdopodobnie normalnie przesiedziałby swoje, nie zmieniłby się tak drastycznie i wróciłby do swojej szczęśliwej rodziny.
Film ogląda się z wielką ciekawością. Ric Waugh (reżyser i scenarzysta) stanął na wysokości zadania i stworzył genialny film w raz z świetną rolą Nikolaja Coster-Waldau jako Jacoba. Trzeba jednak zauważyć, że dzieło Waugha nie jest prostym filmem. Po zakończeniu oglądania musiałem pomyśleć trochę dlaczego wybory Jacoba były takie, a nie inne.
Oczywiście, żeby nie było, że tylko chwale i nie podaje żadnych złych stron chciałbym zauważyć, że momentami film jest „dziwny”, jeden policjant przy dwóch zakapiorach? No proszę was… Rodzina także mogła zostać lepiej zaprezentowana. Nie czujemy żadnego przywiązania do rodziny, mimo że wiele decyzji Jacoba są podejmowane właśnie ze względu na nią.
Oceny na filmwebie są różne, jedni oceniąją naprawdę wysoko inni nawet 6/10 (tak średnio bym powiedział). Jak jednak oceniam ja? Film wyśmienity, ale z pewnymi błędami, dlatego 10/10 to byłoby za dużo. 9/10? Jak najbardziej!
Film bardzo mocno mogę polecić każdemu 😉

EDIT: Poniższa notka została napisana w 2018 roku i jej pierwotnym domem był mój discord. Prawdopodobnie kiedyś napiszę odnowioną wersje analizy całego cyklu „Laleczka Chucky”. Zdaje sobie oczywiście sprawę z poziomu tego tekstu, ale postanowiłem go tutaj wstawić, byście mogli zobaczyć moje starsze „rzeczy” i to jaki (według mnie) progres zrobiłem.

„Laleczka Chucky” – no kto jej nie zna? Nawet jeśli nie interesujesz się horrorami to i tak na pewno coś o niej słyszałeś. No spoko, ale to że słyszałeś nie oznacza, że wiesz o czym ona jest dokładnie. Więc…

Laleczka Chucky to seria opowiadająca o brutalnym mordercy Charlesie Lee Rayu.
Charles interesuje się religią Voodoo, która ratuje jego „życie” na samym początku film poprzez wpętanie się Charlsa w zabawkę dla dzieci – dobrego kolegę. Ray od tej chwili żyje w ciele lalki.
Ale spokojnie – czym w ogóle jest Dobry Kolega – ano jak sama nazwa mówi jest on po prostu dobrym kolegą dzieciaków. Lalka wypowiada po prostu kilka zdań typu „lubię być przytulany”, czy „Jestem <no i tu jedno z imion>”. Niby nic – ale jak cieszy. W końcu dobry kolega staje się hitem lat osiemdziesiątych.
Tyle z krótkiego wstępu. Chciałbym teraz troszkę ocenić filmy z tej serii 😉
Ogólnie każdy film z serii jest naprawdę dobry i każdy warto obejrzeć.
Chucky to pierdzielony mistrz i w każdym filmie z jego udziałem możemy się uśmiechnąć z jego wyśmienitych, charyzmatycznych tekstów czy zjawiskowych zabójstw. Na pewno wielki plus dla serii za brak monotonności takiej jak w koszmarze z ulicy wiązów czy Piątku trzynastego, gdzie większość części była praktycznie taka sama – tutaj tak nie jest.
Robotę robi dobra muzyka i dobre, choć nie najlepsze aktorstwo. Ciężko znaleźć w tej serii jakieś minusy, bo każda część co miała robić – robiła. Jednak chciałbym się zatrzymać przy pewnych częściach.
„Narzeczona laleczki Chucky” (4 część) to pewna zmiana gatunku. Z horroru/slasheru schodzimy bardziej na ciemną komedie. Tak więc jeśli liczymy na mrok z każdej strony – ten film nam tego nie spełni. Mimo wszystko polecam obejrzeć choćby dla samej Tiffany i najlepszego intra w serii
Laleczka Chucky 5: Następne pokolenie” – ta część jeszcze bardziej poszła w stronę ciemnej komedii i całkowicie jej to nie wyszło… Najgorsza część a pomysł na dziecko całkowicie nie przypadł mi do gustu, niby nie wygląda to źle, ale jakoś dziwnie się to ogląda :/
„Klątwa laleczki Chucky” – powrót po latach. Film bardzo dobry, straszy nawet bardziej niż pierwsze części, ale koniec filmu jest zbyt pogmatwany. Nic się nie trzyma kupy. Nie trzeba nawet myśleć by zauważyć, że twórcy przez chwile łączą wydarzenia z poprzednich części by zaraz je całkowicie zmienić. Podobno reżyser mówił o tym filmie, że nie bierze pod uwagi poprzednich części, ale i tak całkowicie mi to nie pasuje.

OCENY
Laleczka Chucky – 8/10
Powrót Laleczki Chucky – 8/10
Laleczka Chucky 3 -7/10
Narzeczona Laleczki Chucky – 8/10
Laleczka Chucky: Następne pokolenie – 6/10
Klątwa laleczki Chucky – 8/10
Cult of Chucky – 8/10

EDIT: Poniższa notka została napisana w 2018 roku i jej pierwotnym domem był mój discord. Prawdopodobnie kiedyś napiszę odnowioną wersje recenzji Bojacka, bo uwielbiam ten serial i jest co o nim opowiedzieć. Zdaje sobie oczywiście sprawę z poziomu tego tekstu, ale postanowiłem go tutaj wstawić, byście mogli zobaczyć moje starsze „rzeczy” i to jaki (według mnie) progres zrobiłem.

Bojack Horseman – czyli najlepszy mix komedii z dramatem
Tytułowy Bojack jest koniem, który w latach 90 grał w popularnym sitcomie „Rozbrykani”. Niestety czasy świetności BoJack już dawno ma za sobą, a jego życie staje się co raz gorsze przez złe wybory. Koń chce z tym coś zrobić. Postanawia więc napisać książke autobiograficzną, nie jest to jednak łatwe zadanie…
Na samym początku chciałbym zaznaczyć, że odnoszę się tutaj do pierwszych dwóch sezonów (reszty jeszcze nie obejrzałem).
Pierwszy sezon jest średniawy, ale obejrzeć jak najbardziej można i polecam każdemu, kto chce dokładnie poznać tę historie.
Zacznijmy od sprawy z dubbingiem, bo ten zasługuje na mocne brawa. Jestem raczej osobą, która uważa, że Polacy potrafią zrobić dobry dubbing do filmu animowanego i tutaj się to jak najbardziej sprawdza. Polskie głosy są po prostu świetne, lepsze nawet od oryginału. Jakub Wieczorek wcielający się w BoJacka ma bardzo pasujący do tej postaci głos, ta „chrypka” Wieczorka dodaje klimatu 😄 Niestety za to niektóre napisy Polscy tłumacze przetłumaczyli dosyć kiepsko przez co wiele żartów traci sens
Chwała temu, który obmyślił cały ten świat w uniwersum Horsemana. Dlaczego? Otóż dlatego, że całe te uniwersum jest złożone oczywiście z ludzi, ale także zwierząt z wszelkimi ludzkimi zmysłami. Dla nikogo nie jest to dziwne, wszystko funkcjonuje normalnie i każdy potrafi się dogadać. Wiele żartów i gier słownych jest związana właśnie z zwierzętami. Swoją drogą mocno szanuje za takie smaczki gdzie przykładowo w biurze na biurku pewnej kocicy stoi drapak dla kota.
BoJack Horseman nie jest jednak dla osób, które lubią szybką akcje itp. Bardzo rzadko kiedy tempo przyspiesza, ale to dobrze – BoJack z większą akcją straciłby cały swój klimat. Po za tym nawet grafika nie pasowałaby do szybszego tempa, bo jest ona raczej prosta, ale i przyjemna dla oka.

Na koniec chciałbym jeszcze zwrócić uwage na gatunek serialu, ponieważ jest to chyba najlepszy mix komedii z dramatem. Linia pomiędzy dramatem a komedią się tutaj po prostu rozmywa. Prawie każde zakończenie odcinka, gdy leci charakterystyczna muzyka napawa mnie smutkiem mimo, że piosenka nie patrząc na tekst jest naprawdę wesoła. Zakończenia po prostu zawsze coś pokazują o ludziach. BoJack Horseman jest po prostu świetną historią o tragicznych wyborach bohatera. Mimo, że o BoJacku pomyśleć możnaby było pomyśleć „zwykły cham” to tak naprawdę każdemu raczej w pewnym momencie może zrobić się go żal.
Pamiętajcie jednak, że serial ten nie jest dla osób specjalnie młodych, trzeba być w miare dojrzałym by go zrozumieć.

Na ten moment ocena to 8/10 ze względu na średniawy pierwszy sezon, ale jestem pewny, że kolejne sezony zmienią na 10 😄